Wczorajszy deszcz całkowicie zniweczył moje niedzielne plany i zostawił po sobie ślad w postaci lekkiego przeziębienia. Niemniej jednak udało mi się spędzić dzień całkiem przyjemnie i przy okazji zrobić dla Was fotki. Dziedziniec lubelskiego zamku wygląda pięknie bez względu na pogodę. A i zwiedzającym żadne ulewy nie straszne. Po raz pierwszy od dawna wyginając się przed obiektywem nie czułam się jak kosmita, w którego z każdej strony wlepiają się ślepia ciekawskich przechodniów.
Zestawienie jeansów z t-shirtem i ramoneską jest chyba najczęstszym, w jakim można spotkać mnie na co dzień. Zdaję sobie sprawę, że takie połączenie jest proste jak budowa cepa, jednak dzięki dodatkom i bawieniu się kolorami każdy zestaw może tworzyć inną - choć na pierwszy rzut oka bardzo podobną całość.
Z powodu stanu podgorączkowego mój umysł pracuje na zwolnionych obrotach, także wybaczcie brak górnolotnych myśli i inteligentnej puenty. Oglądajcie foty, komentujcie, lajkujcie :) i zmykajcie cieszyć się weekendem majowym. Życzę Wam, żeby był przede wszystkim słoneczny ;)
kurtka/jacket - Stradivarius
t-shirt - Mohito
spodnie/pants - Stradivarius
bransoletki/bracelet - Allegro + DIY
szpilki/heels - Bon Prix (sh)
torba/bag - Next (sh)