"Wsi spokojna, wsi wesoła" - jak pisał poeta Kochanowski. W Muzeum Wsi Lubelskiej przez kilka godzin oddawałam się błogiemu lenistwu, żeby potem ze zdwojoną siłą powrócić na pole bitwy. Niektórzy z Was już wiedzą, że walka toczy się na młotki i przecinaki, a moim przeciwnikiem są płytki w łazience. Niedługo również stanę do boju z tapetą i panelami. Wróg jest twardy i dość mocno trzyma się ściany. Mimo tego, nie ma szans na wygraną!
Jakiś tydzień temu, kiedy jeszcze promienie słońca zaszczycały nas swoją obecnością, miałam okazję powrócić na chwilę do słodkiego dzieciństwa. Kuchnia zamykana na fajerkę, kosa, cepy, brony, ręczny magiel. Ręcznie robione drewniane sanie - takie same jak te, które woziły wszystkie okoliczne dzieci na kulig. I ten cudowny zapach słomy...
Polecam!!!
ZEZ i DMUCHNIĘCIE ;-)
A tutaj z moją kochaną kuzynką i super psiapsiółką Weroniką :D
bluzka/top - Rivier Island
spódnica/skirt - Mohito
balerinki/flats - Mohito
okulary/sunglasses Mango
bransoletka/bracelet - H&M
torebka/bag - Next (sh)