Nadejszla wiekopomna chwilla... czas najwyższy na wyniki ankiety. Muszę przyznać, że byliście dość jednomyślni, a przy tym bardzo pazerni. Dać Wam palec, to bierzecie całą rękę ;-) No nieładnie, naprawdę... :p Niewielu zdecydowało się na wybór jednej z proponowanych odpowiedzi. Większość wybierała po kilka i w rezultacie wyszło, że chcecie prawie wszystko!
28 maja 2014
24 maja 2014
TOTAL BLACK | SŁOWOTOKU DAWNO NIE BYŁO...
Czyste bezchmurne niebo nad Lublinem i temperatury sięgające nawet 30 stopni - dla jednych to katorga, dla innych raj na ziemi. Mój ciepłolubny organizm nareszcie jest ukontentowany. Gorzej przedstawia się kwestia satysfakcji umysłu z powodu wyglądu ciała. Otóż wyobraźcie sobie, że żadna z dotychczas stosowanych przeze mnie metod, nie poprawiła jędrności ud i nie zniwelowała pozimowych fałdek na brzuchu. A uwierzcie mi - próbowałam już wszystkiego!
21 maja 2014
JEANS OVERALLS
Dobra kochani. Nie będę silić się na wydumane teksty, bo dziś zwyczajnie mi to nie wyjdzie. Padam na twarz. Odkąd burze i ulewy ustąpiły miejsca słońcu, zapierdzielam jak mały samochodzik. Już Wam wspominałam o zrywaniu i czyszczeniu kostki... dowód rzeczowy macie na Instagramie oraz Facebooku. Roboty jest przy tym od cholery, a końca niestety nie widać :/
15 maja 2014
W CZASIE DESZCZU DZIECI SIĘ NUDZĄ :-)
Burza (mózgów). Deszcz (myśli). Kałuże (pomysłów). Za oknami szaro, a w mojej głowie rejwach. Pogoda skutecznie zniechęca do wyjścia z domu, a tkwienie w czterech ścianach sprawia, że zaczynam wymyślać. Może by coś upichcić? Może poczytać? Może w końcu posprzątać w tej szafce, która od dwóch lat czeka na zbawienną rękę perfekcyjnej pani domu? A może po prostu poleniuchować?
08 maja 2014
OOTN | KONCERTOWO
Co robią blogerki oprócz beztroskiego wyginania się w blasku słońca do fotek? Nie wiem jak inne, ale ja na ten przykład bawię się ostatnio w fizola. Dotychczasowe narzędzie pracy (komputer), zamieniłam na młotek, szpachelkę oraz łom.
04 maja 2014
GREY DRESS & NEON HEELS
Mimo paskudnej pogody (która wczoraj wieczorem doprowadziła mnie do wieszaka z kurtką zimową), weekend mogę zaliczyć do udanych. Spałam do południa. Oderwałam się od komputera. Nie zrobiłam ani jednego zdjęcia na bloga (...za to Instagram pęka w szwach). Zorganizowałam grilla - nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że wydarzenie owo miało miejsce w godzinach 22:00 - 5:30 rano ;-)
Subskrybuj:
Posty (Atom)