Kolejny dzień upłynął pod znakiem słodkiego lenistwa. Pobudka po 9:00 - przymusowa, bo w cenie pokoju są śniadania. Po zjedzeniu kanapek ze świeżym chlebem i pysznym góralskim serkiem, nastąpił nicnierobienia ciąg dalszy. No...może niezupełnie, bo napisanie dla Was nowego posta i wstawienie fotek to nie jest znowu takie hop siup i gotowe ;-)
Dziś ostatnia recenzja zakopiańskiego żarła. Czas na rybkę. Wybraliśmy Restaurację Pstrąg, która specjalizuje się właśnie w przyrządzaniu ryb. M. zamówił tytułowego pstrąga z grilla podanego z sosem chrzanowym. Po rozwinięciu folii aluminiowej z ryby wydobył się piękny aromat. Smak w niczym mu nie ustępował. Miękkie, delikatne mięso ryby rozpływało się w ustach. Dopełnieniem całości był aksamitny sos chrzanowy.
Bohater mojego dania to grillowany łosoś sosem chrzanowym. Równie pyszny i subtelny w smaku, co pstrąg. Z tą różnicą, że sos był bardziej wyrazisty, ostry i przyjemnie piekący. W połączeniu z pieczonymi ziemniakami obie ryby tworzyły zestaw idealny.
Najciekawszą rzeczą, którą odkryliśmy podczas naszego kulinarnego śledztwa, jest fakt, że zakopiańską kuchnią rządzą 2 obozy. Obóz wroga i obóz przyjaciela podniebień ;-) A na poważnie... poza samodzielnymi, pojedynczymi barami i restauracjami, działają tutaj knajpy połączone w sieć lokalną. Wszystkie z nich mają niemalże identyczny wystrój i bardzo podobne karty menu. W każdej na stolikach leżą ulotki reklamujące pozostałe karczmy. Do tych, które raczą klienta pysznymi daniami zaliczają się: Czarny Staw, Pstrąg, Owczarnia i Watra. Natomiast druga grupa (jak dla mnie serwująca dania pozostawiające wiele do życzenia) to Zapiecek, Kmicic, Stek Chałupa, Po Zbóju, Staro Izba i Gazdowo Kuźnia.
To już koniec kulinarnej wycieczki do Zakopanego. Mam nadzieję, że moje recenzje uchronią Was przed niezjadliwymi potrawami i podpowiedzą gdzie dobrze zjeść. A jak zawsze najsmaczniej bezapelacyjnie jest w barze Smakosz. Przepyszne obiady domowe, lekkie dla żołądka a przede wszystkim świeże. Ta knajpa pokazuje, że nie zawsze liczy się wystrój wnętrza. Jest zwykłą stołówką i tak też wygląda. Trochę zajeżdża PRLem, do zjedzenia romantycznej kolacji przy świecach się nie nadaje, ale jeśli chcecie zadowolić swoje podniebienia i lubicie tradycyjną polską kuchnię, to tylko tutaj ;-)
spodnie/pants - Bershka
koszulka/t-shirt - Reserved
bransoletka/bracelet - Mohito
kurtka/jacket - twentyone (sh)
buty/workers - Seuin Shoes
Fajna stylizacja:)
OdpowiedzUsuńMinnie <3 !!! Uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńWow buciki są super - uwielbiam takie !!! ;)
OdpowiedzUsuńbluzke masz świetna <3 oddawaj !
OdpowiedzUsuń