Dziś uraczę Was relacją z kolejnego wydarzenia, w którym miałam przyjemność wziąć udział. Cieszę się tym bardziej, że organizatorzy Fashion Revolution postanowili pierwsze Targi Mody zorganizować w moim rodzinnym mieście.
18-ego października lubelska Plaza pękała w szwach. Na co dzień puste korytarze galerii handlowej zajęli młodzi projektanci z całej Polski. Można było obejrzeć z bliska i pomacać rzeczy, które często widzimy jedynie przez ekrany naszych monitorów. Każda z Was mogła skorzystać z porad przesympatycznej stylistki Marty Zalegi, makijaże wykonywały wizażystki marki Sephora, natomiast o manicure dbały dziewczyny z LULU Nail Spa.
Tego dnia poznałam wiele fantastycznych dziewczyn - zarówno blogerek, jak i organizatorek spotkania. I kiedy w tego typu relacjach czytacie zawsze, że poznawanie ludzi to najfajniejsza strona blogowania, czytacie najprawdziwszą prawdę! Kobitki poza tym, że śliczne i mądre, są naprawdę normalne. A fakt, że łączy nas wspólna pasja, umożliwia nam jedynie (aż!) poznanie się. Bo paradoksalnie nie zamieniłyśmy ani słowa na temat ciuchów, butów czy stylizacji.
W ramach spotkania blogerek miałyśmy okazję skorzystać z usług profesjonalnego doboru bielizny w salonie Atelier. Na zakończenie lekcji brafittingu otrzymałyśmy upominki w postaci wybranych przez siebie biustonoszy firmy Twin Lingerie, za co serdecznie dziękujemy ;-)
Kolejną atrakcją było malowanie face chartów kosmetykami Sephora. Zadanie nie należało do łatwych, ponieważ narzędziami do aplikowania cieni były głównie nasze palce. Możecie sobie więc wyobrazić, że nic dobrego tego nie wyszło :-p
Przepiękny tort wykonała Cukiernia Artystyczna Creamy, a spersonalizowane babeczki lokalna Muffiniarnia Katie's Cupcake. Założenie było takie, że muffinka postoi kilka dni jako ozdoba w pokoju, jednak moje łakomstwo było silniejsze i zeżarłam babkę na śniadanie ;-)
*****
Na koniec chciałabym podzielić się z Wami moją refleksją na temat sponsorów wydarzenia i tony linków, które zawarte są w dzisiejszym poście. Otóż... otrzymywanie prezentów jest niewątpliwie bardzo miłym uczuciem. I nie dostaje się ich za wykonanie jakiejś roboty, ale tak po prostu. Bo ktoś chce sprawić radość osobie obdarowywanej. Ale powiem Wam, że oprócz tej oczywistej radości i przyjemności, mam gdzieś z tyłu głowy myśl, że właściwie niczym sobie na te prezenty nie zasłużyłam. Przylazłam na targi, posiedziałam, pogadałam, pojadłam, popiłam i wróciłam do domu z siatami gratisów.
Już mnie trochę znacie. Wiecie, że ja człowiek starej daty jestem. Jak ktoś mi coś daje, lubię się tak po ludzku odwdzięczyć. Najchętniej upiekłabym szarlotkę z najlepszego przepisu, jaki znam i zaprosiłabym na kawę wszystkich darczyńców. Jednak obawiam się, że moglibyśmy się nie pomieścić w moim w sumie niemałym dużym pokoju ;-) Więc korzystam z formy bardziej oczywistej i bardziej współczesnej, czyli reklamy. Niech poza ogromnym DZIĘKUJĘ, chociaż taki gest będzie prezentem z mojej strony :-)
wygladalas na zywo przeslicznie, w ogole na zywo jestes milion razy ladniejsza niz na zdjeciach ;) to samo apieceofanna ;) kurde, wstydzilam sie podejsc :P
OdpowiedzUsuńJeju, dziękuję :-) Zawsze sądziłam, że jest odwrotnie. Następnym razem się nie wstydź i koniecznie podejdź!
UsuńAle super spotkanie, chciałabym kiedyś się wybrać na takie babskie ploty :)
OdpowiedzUsuńWoo, fajne wydarzenie i fajnie, że się tak z niego cieszysz.:)
OdpowiedzUsuńhttp://mina-doimika.blogspot.com/
Świetne wydarzenie!
OdpowiedzUsuńMusiało byc ssuuper ;)
OdpowiedzUsuńSuper sprawa! Świetnie wyglądałaś, a koszulka z napisem FULL TIME FASHION BLOGER - mega! :D
OdpowiedzUsuńcudnie i dziewczyny wyglądają na totalnie pozytywne ;) nie ukrywam,że niektórych nie znam :) chetnie przejrze pozostałe blogi :) wyglądałaś rewelacyjnie ;) dobrze Ci z tym kolorem na ustach :)
OdpowiedzUsuń